Author Info

Facebook

Najlepsza jest wiedza praktyczna

Jechałem wczoraj samochodem na spotkanie z wolontariuszami do centrum Gliwic. W miejscu, gdzie ulica Chorzowska przechodzi w Dąbrowskiego jest skrzyżowanie – jadąc od strony Zabrza zaraz za nim przystanek, a potem już dalej ulica Dąbrowskiego, szeroka na cztery pasy. Przejścia dla pieszych są przy wspomnianym skrzyżowaniu, a potem dalej, przy salonie samochodowym i stacji benzynowej. Dzieli je dystans może 70m. 
Mimo to jakiś chłystek przechodził sobie z jednej strony na drugą, żeby dostać się na przystanek, między przejściami. Szedł spacerowym tempem, w modnych spodenkach z logo znanej firmy i sportowej koszuli. Blond włosy zaczesane na żel. Generalnie wyglądał schludnie, może szedł na obiad do babci albo na spotkanie z dziewczyną. Lat mógł może mieć siedemnaście, może dwadzieścia.
W czasie, kiedy przejeżdżałem skrzyżowanie piesi mieli czerwone światło, więc miałem prawo nie spodziewać się, że ktoś będzie przechodził przez ulicę. Zwłaszcza 30 m za ustalonym miejscem. Z 50km/h do zera wyhamowałem na trochę mokrej nawierzchni ciesząc się, że nikt nie leciał za mną przez skrzyżowanie, bo pewnie zatrzymałby się w moim bagażniku. Swoim zwyczajem, aby upomnieć przechodnia, wcisnąłem klakson i trzymałem go kilkanaście sekund, które zajęło chłopaczkowi przedostawanie się przez szeroki pas jezdni, na którym stałem. Sprowokowani hasałem ludzie na przystanku pokazywali sobie chłystka palcami i kręcili głowami.
Wówczas, mniej więcej w połowie drogi przez mój pas, dzieciak zatrzymał się, spojrzał na mnie i pokręcił z rezygnacją głową, jakby chciał powiedzieć: „to straszne, że dożyliśmy czasów, że jakiś brodaty dziad trzyma brzmiący jak syrena alarmowa klakson, żeby odprowadzić mnie nienawistnym wzrokiem przez jezdnię”. I przyznaję, wówczas złapała mnie ochota, żeby puścić hamulec i wcisnąć do podłogi gaz, żeby w ostatniej chwili zahamować przed nim i dać mu posmak sytuacji, która mogłaby się wydarzyć, gdyby ulica była bardziej mokra, a ja przejechałbym przez skrzyżowanie szybciej niż dozwoloną pięćdziesiątką.
Ale raz, że wówczas wyszedłbym na totalnego kretyna, dwa, było mokro, więc miałem szansę połamać mu nogi, trzy, zupełnie nie o taki efekt mi chodziło.

Do czego zmierzam – absolutnie nie do konkluzji, że każdy powinien mieć możliwość przejechania jednego chłystka w roku, żeby oczyścić pulę genetyczną. Nie chodzi mi również o to, że system edukacji jest zły – raczej o to, że jest wybrakowany. Zamiast kląć na takich cwaniaczków kiedy wozimy własne dzieci, lepiej uświadamiać im, jaki problem rodzą takie sytuacje i co mogłoby się zdarzyć przy niewielkiej zmianie warunków.
Ludzie, którzy mają już prawo jazdy wiedzą, że lepiej nie narażać się samochodom – bywają też po drugiej stronie więc wiedzą, że lepiej przejść na pasy niż wyskoczyć w jakimś niespodziewanym miejscu, albo urządzać sobie spacery przez całą szerokość jezdni – ich samych to drażni.
Ale ci, którzy nie siedzieli jeszcze za kółkiem nie mają takiej wiedzy, bo nie mają punktu odniesienia. Może więc trzeba wymyślić coś, żeby pokazać im, jak bardzo irytują i jak wiele biedy mogą sobie napytać.
Widziałem kiedyś dokument, kiedy z ulic Sztokholmu zabrano kilkanaście osób, które twierdziły, że same są w stanie ocenić, kiedy dadzą radę jechać po alkoholu. Dano im do dyspozycji cały bar i mieli przestać, kiedy uznają, że to ich limit, po którym jeszcze będą w stanie prowadzić. Potem od razu zabierano ich na tor, gdzie mieli przejechać określoną trasę, a po drodze na pokonać slalom między pachołkami, uniknąć manekina na sznurku etc.

Ten manekin był gwałtownie wciągany przed maskę na linie podobnej do bungee. Może takich cwaniaczków należałoby przypinać do bungee, naciągać je a potem, bez ostrzeżenia, wystrzeliwać ich w wielki materac albo basen z gąbkami – żeby poczuli siłę, z jaką człowiek odlatuje po uderzeniu przez auto. Może to nieprzyjemne wspomnienie sprawiałoby, że nie kręciliby głową, kiedy trąbię na nich zagłuszając sobie w samochodzie stare płyty Iron Maiden.


Źródła zdjęć: _Pek_ via photopin cc // geezaweezer via photopin cc // Thales via photopin cc

Podziel się:

    Blogger Comment
    Facebook Comment

1 komentarze:

  1. Poruszono dwa denerwujące tematy: święte krowy i słonie Trąbalskie.
    Najpierw o wołowinie: Ludzie chodzą, wchodzą, wbiegają i pojawiają się znikąd na drodze lub przejściu dla pierwszych, niestety nie wiele można zrobić w tym temacie. Jeździć 50 po mieście nie zamierzam, zwłaszcza jeśli jest to czteropasmowa jezdnia. Zmienię klocki hamulcowe na mocniejsze następnym razem. Druga sprawa - staram się obserwować drogę i jej otoczenie cały czas, mam nawet wyrobiony odruch odkładania pilota do radia tak, aby zawsze wiedzieć gdzie mam plus i minus do głośności, bez odrywania wzroku od jezdni.
    Słonie Trąbalskie: Wszyscy Ci którzy nigdy nie łamią przepisów, a sami muszą zasugerować całej dzielnicy, że inny uczestnik ruchu popełnił błąd. Mało tego obwieszczają to przez 10 sekund ogłuszając wszystkich dookoła. Myślę że jest dla nich w piekle specjalna sala z torturami. Sugeruje puszczanie dupstepu póki im mózg nie wypłynie oczami i uszami. Pomimo poruszania się samochodem po Warszawie, klaksonu użyłem raz. Sprawdzałem czy działa po zakupie samochodu na posesji rodziców. Można?

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie komentarze są prywatnymi opiniami umieszczających je osób.
Prosimy, zachowuj się jak dama / dżentelmen. Nawet, jeśli coś Ci się nie podoba - zachowaj spokój i kulturę (-:

Najczęściej czytane

Labels

112 akcja Alfa Romeo alkohol ankieta Asterion Aston Martin asystent Auta auta używane automaty autostrady Aventador badania bądź widoczny Beskid Śląski bezpieczeństwo Będzin BHP bieganie biegi biobazar BlackBerry BMW Brenna Brick Brno Bus Bohaterów Business Lease Bydgoszcz Centrum Zimbardo crash test crowdfunding CSR Cyrulik Śląski ćwiczenia deszcz Diagnostyka dieta Diverse Downhill Contest dla firm Dla Kierowców dla par dla pracownika dla szefa dla szkół downhill drift drogi Endomondo Europa Centralna Eurostat Facebook felieton Fiat film fitness floty Foto Melcer fotografie fundacja futbol amerykański Gliwice golenie gra miejska higiena hybrydy impreza informacje Inicjatywa inspiracja internet jazda nocą jazda w górach jedzenie jesień kampania społeczna kask Katowice klub kodeks drogowy komputer pokładowy komunikacja miejska koncert kondycja konferencja konkurs konkursy Kraftwerk krew kultura kupujemy auto Lamborghini lampki Land Rover leasing lekarz Liga Bohaterów list otwarty mandaty maraton media Mercedes Mikołajki MInisterstwo Śledzia i Wódki młodzież MMCars moda MotoGP motywacja Movembeer muzyka nasze auto Newsy NGO NGO-Pro niepełnosprawni niewidomi nowe auta noworoczne postanowienia nowotwory odblaski ogłoszenia opony otyłość parkowanie partnerstwo Paryż pasy pierwsza pomoc pierwsze wrażenia piesi pijani piknik piwo plakat Pluszektorium płeć Podaj Rękę pole position policja Polska porady Poznań prawo premiera profilaktyka programy prostata przejścia dla pieszych przyczepność psychologia pub rajd rak relacja resuscytacja rodzinnie rower rowery rugby self-driving sesja fotograficzna Silesia Marathon skrzynia biegów smartfon social media spalanie społeczeństwo sport spotkanie supersamochody SUV system motywacji szkolenia Ścigacz.pl Śląsk ŚLONSQ śnieg ŚUM światła Święta taniec targi pasji Targi Piwne targi samochodowe Tarnowskie Góry technologia tory wyścigowe trening trening biegacza turystyka Unia Europejska urzędy Ustroń venturillo Warsaw Sirens Warszawa warsztaty watchdog Wąsopad WF Wisła wyjazd Tomka wypadek wywiad wyzwanie X Factor Zabrze zbiórki zdrowa żywność zdrower zdrowie zima znaki Żywiec

O Fundacji

Miasta

Bądź Super!

Nie masz czasu?

Nasze akcje

Zabierz ze sobą ten blog!
Zeskanuj kod i czytaj dalej na komórce lub tablecie.

Subskrybuj

Video Of Day

Strona przeniesiona na

kapitanswiatelko.pl

Dziennik Kapitański
Info