Wczoraj na naszym blogu pojawił się fragment wywiadu z prof. dr hab. Violettą Szczypulec - Plintą ze Śląskiego Uniwersytetu w Katowicach na temat tego, dlaczego mężczyźni nie chcą chodzić do lekarza i się regularnie badać. Dzisiaj ten sam wątek poruszamy z Grzegorzem Więcławem, ekspertem psychologii sportu i autorem bloga Głowa Rządzi. Przeczytajcie - także w kontekście przygotować do treningów i rozpoczęcia aktywności fizycznej.
Mówiłeś o tym, żeby zacząć od tego, żeby iść się przebadać.
Faceci nie chcą tego robić.
No nie chcą. To jest przez wielu lekarzy i psychologów
podawane jako jeden z najczęstszych powodów tego, dlaczego statystycznie faceci
żyją krócej od kobiet. Bo kobiety są dużo bardziej skrupulatne jeżeli chodzi o
swoje zdrowie i w momencie, kiedy czują, że coś jest nie tak, idą się
skonsultować ze specjalistą.
A faceci, nie wiem, unoszą się dumą, czy uważają udawanie
się na konsultacje lekarskie za bycie miękkim. Idą dopiero w momencie, kiedy
już jest naprawdę bardzo źle.
Nawiążę tutaj do sportowca, kiedyś był dla mnie prawdziwym
bożyszczem, teraz przez aferę dopingową jest raczej upadłym aniołem. Chodzi o
Lance’a Armstronga.
On miał raka jądra.
Jako młody człowiek został właśnie poddany leczeniu raka
jąder, przy czym on się zgłosił do lekarza w momencie, kiedy jego jądro
przypominało już małą pomarańczę. Dopóki mógł, cały czas jeździł, trenował, w
ogóle nie widział problemu, że coś jest nie tak. No i tylko z uwagi na to, że
miał olbrzymie szczęście i ten nowotwór nie był złośliwy, udało się go uratować
no i wrócił do sportu i przez długi czas był uważany za ikonę i legendę. Do
niedawna, kiedy ujawniono wszystkie afery dopingowe z jego udziałem… Ale sam
fakt pokonania tego raka jest na pewno dużym aktem heroizmu, męstwa,
determinacji do pokonania choroby, a także inspiracją dla wielu chorych ludzi.
Natomiast to, że nie zgłosił się, kiedy pojawiły się pierwsze symptomy, powinno
dać nam też trochę do myślenia.
W ogóle rak jądra jest stosunkowo łatwo uleczalny. Ma bardzo
wysoką statystykę, jeżeli chodzi o wyleczenia bez nawrotów. Z drugiej jednak
strony ta statystyka wygląd tak, że panowie to jądro tracą. Ja też miałem w
rodzinie taki przypadek, że facet poszedł do lekarza w momencie, kiedy to
jądro… przestało mu się mieścić w gaciach.
Trochę jak u Lance’a.
A z drugiej strony porównując to do kobiet, które odkąd są
nastolatkami chodzą do ginekologa regularnie i sprawdzają pewne rzeczy, i w
momencie kiedy coś jest niepokojącego, ginekolog może posłać taką pacjentkę na
dalsze badania. U kobiet też jest dużo większa świadomość własnego ciała niż u
facetów. Już samo proste badanie krwi wywołuje panikę u wielu facetów. Czemu
tak? Pewnie trochę tak jesteśmy uspołecznieni, nasi ojcowie i dziadkowie tego
nie robili, to my też nie.
To pewnie wynika też trochę z edukacji, bo takich programów
skierowanych do kobiet mówiących „zrób cytologię” czy „zbadaj piersi” jest bardzo dużo. Programów w stylu akcji
Wąsopad jest jak na lekarstwo.
Ale wracając do badań – mówisz, że dobrze, że człowiek zanim
zacznie swoją aktywność zbada się, pójdzie do lekarza czy fizjoterapeuty…
Szczególnie, jeśli był nieaktywny przez dłuższy czas.
Czyli nie mówimy: „ja wiem, co się dzieje z moim ciałem, w
internecie sobie znalazłem ćwiczenia, z nikim się nie muszę konsultować i mogę
ćwiczyć”?
No, odpada ten argument. Tak naprawdę nie wiesz, co w tobie
siedzi. Nie jesteś w stanie dostrzec maleńkich bakterii, wirusów czy jakiś
innych rzeczy, które w tobie pływają. Po prostu nie możesz.
Wąsopad to nie tylko okazja do tego, by przypomnieć mężczyznom, że również są podatni na choroby nowotworowe - raka jądra i prostaty. My chcemy także przypomnieć Panom, że dbanie o swoją kondycję jest bardzo ważne - a w zdrowym ciele zdrowy duch. Jeżeli chcesz nam pomóc zajrzyj pod ten link i pomóż nam uratować kilku facetów.
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Wszystkie komentarze są prywatnymi opiniami umieszczających je osób.
Prosimy, zachowuj się jak dama / dżentelmen. Nawet, jeśli coś Ci się nie podoba - zachowaj spokój i kulturę (-: