Author Info

Facebook

Nocny rower

Obecnie na Śląsku mamy dość ładną pogodę – w porównaniu z tym, co widać było wczoraj na zdjęciach z Lubelszczyzny w Teleexpresie, jest tutaj naprawdę wiosennie. W związku z tym, że nie ma ogromnych zasp, ostatnio częściej poruszam się rowerem niż samochodem.
Zawsze powtarzałem, że jeżdżenie nocą na rowerze sprawia mi najwięcej przyjemności, przynajmniej, jeżeli chodzi o jeżdżenie po mieście. Ruch jest niewielki, nie ma pieszych, którzy mogą znienacka wpaść pod koła, samochodów także jest mniej, w związku z tym jeździ się spokojniej i bezpieczniej. Zawsze można sobie kilka spraw przemyśleć, a jeżeli jedzie się z kimś – porozmawiać, bez konieczności przekrzykiwania warkotu silników.
Jest jednak kilka kwestii, które przy okazji tych moich chwil spokoju i nazwijmy to nawet, zadumy, przychodzą mi na myśl, z których dziś poruszę bodaj najważniejszą: lampki.
Musisz mieć światła. I nie ma zmiłuj, nic mnie nie obchodzi to, że niemal żaden rower obecnie nie jest fabrycznie wyposażany w światła. Kiedyś jeździło się z furkoczącym dynamo, które źle ustawione tak mocno tarło o koło, że człowiek zdążył zmęczyć się zanim lampa zaczęła porządnie świecić. W chwili obecnej są dosłownie setki możliwości oświetlenia się na rowerze po zmroku. Zdaję sobie sprawę z tego, że jeżdżenie z włączonymi lampkami w ciągu dnia mija się z celem, bo są one na tyle słabe, że w ogóle ich nie widać. Ale kiedy tylko zrobi się chociaż trochę ciemniej, uważam, że „mroczni rycerze”, którzy nie używają żadnego oświetlenia, proszą się o wypadek i w dodatku narażają innych na niebezpieczeństwo.
Roweru nie słychać, więc jeżeli jedzie się chodnikiem, dla pieszego, który nie musi być oświetlony, a my, jako rowerzysta, nie musimy go widzieć, tylko światła mogą stanowić informację o tym, że zbliża się jakieś potencjalne zagrożenie. To samo w przypadku samochodów – kierowca nie słyszy ani wołania z zewnątrz, ani pisku rowerowych hamulców, ani cykania piasty tylnego koła – widzi wyłącznie nasze światła.
Nawet, jeżeli są to więc małe lampki, pojedyncze diody, robią one ogromną różnicę. Widzi nas i pieszy i kierowca, i inny rowerzysta, więc nie wpadamy na nikogo jak Batman z zaskoczenia. Auto widzimy, ale pieszego nie zawsze uda nam się zauważyć – dzięki światłom przynajmniej on widzi nas.
I tutaj moja drobna sugestia dotycząca lampek rowerowych i ich możliwych trybów działania – zastanówcie się przez chwilę, patrząc w ciemności garażu, piwnicy czy przedpokoju, jak wyglądają Wasze światełka dla osób, które mijacie. Zgadza się, białe światło ustawione w tryb migania wygląda jak stroboskop, powoduje ból głowy i prawie przyprawia Was o epilepsję. Dodam także, że niespecjalnie skutecznie oświetla drogę przed Wami.
Nie róbcie więc tego, bardzo proszę. Przednie, białe światło niech świeci stale – bez żadnego migania, sygnałów etc. Nawet, jeżeli jest to właśnie taka mała „pchełka”, która działa wyłącznie jako światło pozycyjne. Nigdy nie wiecie, czy jej miganie nie spowoduje u kogoś zawrotów głowy albo ataku epilepsji.
Tylne światło z kolei – w porządku, niech sobie powoli miga. To akurat ułatwia sprawę wszystkim – kierowcom i pieszym, bo bardziej zwraca na siebie uwagę, a czerwone lampki zwykle świecą słabiej. Ale tutaj także sugerowałbym używanie powoli pulsującego światła, a nie szalone dyskoteki, bo jeżeli ktoś jedzie lub idzie za Wami, nigdy nie jest to dla niego przyjemne doznanie.
Nie udawajcie więc proszę ani nietoperzy, ani dyskoteki. Ja osobiście używam małych, pojedynczych diod zapinanych na gumkę na ramę, bo łatwo je założyć i zdjąć, a poza tym nie zajmują wiele miejsca w torbie a ich baterie starczają na bardzo długo. Kiedyś kolega powiedział mi, że takie światełka zupełnie się nie sprawdzają. Kilka tygodni później, w Warszawie, trafił na jakiejś nieoświetlonej drodze na, jak to określił, stado świetlików. Było to kilku rowerzystów wracających z Nocnej Masy Krytycznej i nagle okazało się, że nawet takie małe lampki pozwalają na wyłuskanie wzrokiem rowerzysty z ciemności.
A skoro już o ciemnościach mowa, rozumiem, że dla wielu osób Batman jest jednym z najciekawszych superbohaterów, ale proszę – nie ubierajcie się na czarno idąc wieczorem czy nocą na rower. Sami prosicie się o to, żeby coś Wam się stało. Nie mówię, że musicie mieć na sobie pomarańczowe kurtki, ale chociaż trochę jaśniejsze znacznie ułatwią innym uczestnikom ruchu znalezienie Was i ominięcie. A jeżeli jesteście tak wielkimi fanami czerni, że po prostu nie macie innych ciuchów, to zawsze można wyposażyć się w odblaski. Mam ich całą szafę, a za żaden nie zapłaciłem złotówki – są rozdawane przy różnych okazjach, przez Policję, kiedyś nawet można było je dostać w Urzędzie Miejskim albo na komisariatach.
Aha, i odblaski SA dodatkiem, nie zamiennikiem światełek.

Chcesz napisać swój komentarz w tym temacie? Opisać swoją historię dotyczącą oświetlenia rowerowego, albo zasugerować innym, skąd mogą wziąć odblaski? Zamieść komentarz na naszej stronie na Facebook lub po prostu wyślij maila do Fundacji.

Dzięki za lekturę i szerokiej drogi!


Aha, jak nas polubisz na Facebook, to naprawdę nam pomożesz. Nic nie będzie Cię to kosztowało, a może kiedyś zrobisz dzięki zamieszczonym tam informacjom, coś dobrego dla kogoś w Twojej okolicy. Zaproś też znajomych – ich także to dotyczy. Dzięki!

Podziel się:

DODAJ KOMENTARZ

    Komentarze Google
    Komentuj na Facebook!

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Wszystkie komentarze są prywatnymi opiniami umieszczających je osób.
Prosimy, zachowuj się jak dama / dżentelmen. Nawet, jeśli coś Ci się nie podoba - zachowaj spokój i kulturę (-:

Najczęściej czytane

Labels

112 akcja Alfa Romeo alkohol ankieta Asterion Aston Martin asystent Auta auta używane automaty autostrady Aventador badania bądź widoczny Beskid Śląski bezpieczeństwo Będzin BHP bieganie biegi biobazar BlackBerry BMW Brenna Brick Brno Bus Bohaterów Business Lease Bydgoszcz Centrum Zimbardo crash test crowdfunding CSR Cyrulik Śląski ćwiczenia deszcz Diagnostyka dieta Diverse Downhill Contest dla firm Dla Kierowców dla par dla pracownika dla szefa dla szkół downhill drift drogi Endomondo Europa Centralna Eurostat Facebook felieton Fiat film fitness floty Foto Melcer fotografie fundacja futbol amerykański Gliwice golenie gra miejska higiena hybrydy impreza informacje Inicjatywa inspiracja internet jazda nocą jazda w górach jedzenie jesień kampania społeczna kask Katowice klub kodeks drogowy komputer pokładowy komunikacja miejska koncert kondycja konferencja konkurs konkursy Kraftwerk krew kultura kupujemy auto Lamborghini lampki Land Rover leasing lekarz Liga Bohaterów list otwarty mandaty maraton media Mercedes Mikołajki MInisterstwo Śledzia i Wódki młodzież MMCars moda MotoGP motywacja Movembeer muzyka nasze auto Newsy NGO NGO-Pro niepełnosprawni niewidomi nowe auta noworoczne postanowienia nowotwory odblaski ogłoszenia opony otyłość parkowanie partnerstwo Paryż pasy pierwsza pomoc pierwsze wrażenia piesi pijani piknik piwo plakat Pluszektorium płeć Podaj Rękę pole position policja Polska porady Poznań prawo premiera profilaktyka programy prostata przejścia dla pieszych przyczepność psychologia pub rajd rak relacja resuscytacja rodzinnie rower rowery rugby self-driving sesja fotograficzna Silesia Marathon skrzynia biegów smartfon social media spalanie społeczeństwo sport spotkanie supersamochody SUV system motywacji szkolenia Ścigacz.pl Śląsk ŚLONSQ śnieg ŚUM światła Święta taniec targi pasji Targi Piwne targi samochodowe Tarnowskie Góry technologia tory wyścigowe trening trening biegacza turystyka Unia Europejska urzędy Ustroń venturillo Warsaw Sirens Warszawa warsztaty watchdog Wąsopad WF Wisła wyjazd Tomka wypadek wywiad wyzwanie X Factor Zabrze zbiórki zdrowa żywność zdrower zdrowie zima znaki Żywiec

O Fundacji

Miasta

Bądź Super!

Nie masz czasu?

Nasze akcje

Zabierz ze sobą ten blog!
Zeskanuj kod i czytaj dalej na komórce lub tablecie.

Subskrybuj

Video Of Day

Strona przeniesiona na

kapitanswiatelko.pl

Dziennik Kapitański
Info