Z zupełnie świeżych rzeczy można było zobaczyć także Mercedesa CLA, który debiutował dwa weekendy wcześniej, następcę modelu SLS, czyli Merca AMG GT, Alfę Romeo 4C, która jest bardzo, ale to bardzo egzotycznym samochodzikiem, wreszcie kolejny prototyp długo zapowiadanego polskiego superauta Arinera Hussarya, które tyle razy było już prezentowane w zupełnie odmiennych formach, że postanowiłem wstrzymać się z opiniami do dnia faktycznej premiery tego potwora (tym bardziej, że wg najświeższych doniesień tylko buda jest polska, Arinera nie produkuje silnika). Ciekawiej zapowiedziała się tutaj Praga R1, auto zaprojektowane do wyścigów wytrzymałościowych, które będzie można prowadzić na ulicy.
Niemniej, chciałem napisać o tym, czemu kochamy auta. W wielkim skrócie, dlatego, że są śliczne. Nie wszystkie oczywiście, ale też nie wszystkie cieszyły się aż takim zainteresowaniem, by móc o nich powiedzieć, że było obiektem uwielbienia tłumu. Zaryzykuję stwierdzenie, że samochody kochamy za odwagę ich twórców. Za to, że postanowili przesunąć granice, zrobić jakiś inżynieryjny majstersztyk i do tego opakować go w przyjemne dla oka nadwozie, a kierowcę połączyć z maszyną przez dobrze wykonane wnętrze.
Jasne, powiecie, że niektóre stare samochody też mają swoją duszę i legendę - mają, ale tylko te, które zostały zaprojektowane na tyle dobrze, by żyć na tyle długo, by swoją legendę nakreślić na kartach motoryzacyjnej historii. Było, jest i będzie wiele fajnych aut, które rozpadną się, zanim zapracują na miejsce w naszych pompujących wysokooktanowe paliwo serduszkach.
Z tego też powodu stoiska, na których można było zobaczyć auta "dla ludu", modele dobrze się sprzedające i popularne, nie cieszyły się takim zainteresowaniem, jak egzotyczne, rzadkie i w gruncie rzeczy drogie cuda techniki. Nie pomylę się chyba mówiąc, że najbardziej obleganymi autami były Lamborghini, oraz kosmicznie wyglądająca, nowa sportowa Alfa Romeo C4; Rolls Royce'y, które szokują swoimi rozmiarami (oraz ilością drewna i skóry w środku), przygotowane do wyścigów Maserati czy wyglądające jak model z filmu sci-fi BMW i8 - to kolejni bohaterowie tych targów. Tłumy gromadziły się także przy autach McLaren i Aston Martin; stosunkowo nie wiele przy Jaguarach - może te już się opatrzyły?
W kwestii amerykańskich samochodów, nadal będę obstawiał przy swojej teorii, że o ile dla europejskiego klienta auto wyewoluowało ze szlachetnego hobby pełnego stylu i przepychu, o tyle za wielką wodą auto nadal jest po prostu następnym stadium ewolucji konia.
Więcej zdjęć znajdziecie na naszym fanpage oraz w naszej galerii na Tumblr.
Wszystkie zdjęcia: Fundacja "Kapitan Światełko".
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Wszystkie komentarze są prywatnymi opiniami umieszczających je osób.
Prosimy, zachowuj się jak dama / dżentelmen. Nawet, jeśli coś Ci się nie podoba - zachowaj spokój i kulturę (-: